Czyli o tym, co zostaje z nami na zawsze, choćby świat się kręcił w drugą stronę 💙🌸
Są takie dni w kalendarzu, które nie potrzebują fanfar, wielkich kampanii reklamowych ani przypomnień z aplikacji. Wystarczy, że się pojawią, a serce jakoś samo wie, że to ten moment. 15.05 to właśnie taki dzień. A nawet dwa dni w jednym – Międzynarodowy Dzień Rodziny i Dzień Niezapominajki.
Niby zupełnie różne święta, a jednak… jakby splecione ze sobą jak palce dziecięcej rączki i dłoni mamy. Oba przypominają o tym, co najważniejsze – o relacjach, obecności, wspólnych chwilach, pamięci, o tym, co ciche, ale prawdziwe.
💙 Czym dla mnie jest rodzina?
Dawniej powiedziałabym: „rodzina to ci, z którymi dzielisz nazwisko i stół na święta”. Ale życie pokazało, że to znacznie więcej.
Dziś, z pełną świadomością, mogę powiedzieć:
Rodzina to moje dzieci – choć dwoje z nich już poszło swoją drogą i nie ma ich codziennie przy naszym stole, to wciąż czuję ich obecność, jakby byli tuż za rogiem myśli. Ich wiadomości, zdjęcia, czasem tylko jedno zdanie potrafią ogrzać dzień. A najmłodszy? Jest tu z nami – jego pytania, śmiech, a czasem też cichy bunt, przypominają mi, że ta codzienność, choć bywa męcząca, jest najcenniejszym skarbem.
Ale rodzina to też coś jeszcze.
To dziewczyny, które poznałam całkiem niedawno. Nie znamy się od podstawówki, nie jadłyśmy razem obiadów w szkolnej stołówce, nie mamy wspólnych zdjęć z dzieciństwa. Spotkałyśmy się jako dorosłe kobiety, każda z własną historią, własnymi zmartwieniami i marzeniami. I choć znamy się tylko kilka miesięcy – wiem, że mogę napisać. Że zostanę wysłuchana. Że padnie to jedno zdanie, które robi różnicę.
Nie wiem, czy to już przyjaźń. Ale wiem, że to coś dobrego, wartościowego. Może po prostu – bliskość na dorosły sposób. Soulmate, bez wielkich deklaracji.
🌷Rodzina bywa zaskakująca
Czasem to starsza pani z grupy na Facebooku, która przysyła Ci wiadomość o świcie: „Dzień dobry, Kasieńko, myślę dziś o Tobie”. Czasem to komentarz od obcej osoby: „Dzięki za ten post, naprawdę go potrzebowałam”.
Albo społeczność, która powstała z potrzeby serca – gdzie ludzie się wspierają, dzielą inspiracjami, czasem wrzucą coś zabawnego, czasem przyznają się, że mają gorszy dzień.
To też rodzina. Tylko cyfrowa. Cicha. Ale często bardziej obecna niż niejeden sąsiad zza ściany.
🌸 A niezapominajki?
Ach, te maleńkie, niepozorne kwiatki. Takie, co to prawie zlewają się z trawą. Można je przeoczyć, jeśli patrzy się tylko na to, co głośne, spektakularne i kolorowe. Ale gdy spojrzysz uważnie… one są tam, gdzie trzeba. Ciche, pokorne, trwałe. I właśnie przez to – niezapomniane.
Pewnego dnia dostałam od mojego dziecka mały bukiet niezapominajek. Bez okazji, bez opakowania. Ot, zebrane z pola. I powiem Ci coś – żaden bukiet z kwiaciarni nie wzruszył mnie tak, jak ten.
Bo był prawdziwy. Bo był sercem, nie z rozkazu kalendarza. Bo pachniał dzieciństwem, chwilą i miłością, której nie trzeba udowadniać słowami.
💫 Bo czasem wystarczy tylko jedno spojrzenie w tył...
Nie trzeba się rozpisywać. Nie trzeba niczego analizować. Wystarczy jedno ciepłe wspomnienie. Jedna osoba. Jedno słowo. Albo jedno wspólne milczenie, które bardziej łączy niż godzina rozmowy.
I właśnie dlatego tak bardzo lubię te majowe święta.
Nie wymagają prezentów. Nie trzeba niczego „organizować”. One po prostu przypominają.
Że mamy siebie. Że warto dbać. Że pamięć jest darem.
Że życie to nie tylko wielkie wydarzenia, ale i te ciche momenty, które zostają z nami na zawsze – jak zapach świeżo parzonej kawy, albo jedno zdanie przeczytane we właściwym czasie.
💭 Jeśli coś w tym tekście zatrzymało Cię choć na chwilę – zostaw po sobie ślad. Może serce, może emoji, może tylko uśmiech do ekranu. Bo nigdy nie wiesz, czy właśnie ta chwila nie była komuś potrzebna.
A może… może warto dziś zadać sobie cicho jedno pytanie:
„Kogo lub co nie chcę zapomnieć – nawet gdy wszystko inne przeminie?”