poniedziałek, 26 maja 2025

Dziś pomogłam sobie przytulając własny smutek 🤍

A serene woman wrapped in a beige blanket sits on a sofa, eyes closed, hand on chest, holding a mug. Background shows plant and minimalistic art.
Nie zawsze trzeba działać 

Nie zawsze trzeba naprawiać 

Czasem trzeba tylko… przyjąć to, co jest 
Być z tym, co przychodzi – bez uciekania, bez analizowania, bez szukania szybkiego „ratunku”.

Dziś rano obudziłam się z uczuciem ciężkości w klatce piersiowej 💔
Znacie to? Niby nic się nie dzieje, a jednak coś w środku boli...
Nie umiałam nazwać tego stanu. Nie było konkretnego powodu.
Życie toczyło się jak zwykle, ale we mnie było… szaro. Tęskno. Cicho. Pusto.

Przez chwilę próbowałam „normalnie” zacząć dzień – kawa ☕, poranny rytuał , lista zadań 
Ale moje ciało mówiło: „Nie dziś. Nie pędź. Zatrzymaj się.” 🧘‍♀️
Więc posłuchałam. Zaparzyłam drugą kawę, przykryłam się kocem , usiadłam i…
zamiast robić – poczułam. 

Pojawił się smutek. Cichy, subtelny, ale wyraźny.
Zamiast go odganiać, przytuliłam go 🫂
Jak małe, smutne dziecko, które nie potrzebuje rady – tylko obecności 

Powiedziałam do siebie:
„Jestem tu. Nie musisz być dzielna. Nie musisz udawać. Masz prawo czuć to, co czujesz.” 

I łzy przyszły same. Uwolnienie. Bez dramatu. Bez rozpaczy.
To była łagodna fala prawdy.
Czułość dla siebie. Zgoda na to, że moje serce ma dziś prawo nie tańczyć.


Smutek to nie wróg...

To część mnie. 
To informacja. 
O czymś, co domaga się mojej troski. Mojej uwagi. Mojej obecności.

Zrozumiałam coś ważnego:
Nie muszę zawsze być „ogarnięta”, „radosna”, „produktywna”.
Mogę być prawdziwa.
A prawda czasem boli, czasem tęskni, czasem płacze – i to jest absolutnie OK.


Co mi dało przytulenie smutku?

Spokój
Ulgę
Oddech
Cichą, kobiecą siłę, która nie potrzebuje rozwiązywać wszystkiego od razu.

Nie chodzi o to, by zatrzymywać się w smutku na zawsze.
Ale o to, by nie przechodzić obok niego jak obok niechcianego gościa.

Bo gdy dajemy sobie przestrzeń na odczucie – zaczynamy naprawdę uzdrawiać się od środka.


🌿 Ćwiczenie na dziś: przytul siebie

  1. Usiądź w ciszy. Bez telefonu.

  2. Połóż rękę na sercu. Zamknij oczy.

  3. Powiedz do siebie:
    „Widzę cię. Słyszę cię. Jestem z tobą. Smutku, nie muszę cię odpychać.”

  4. Oddychaj spokojnie. Nie oceniaj. Nie próbuj zmieniać.

  5. Jeśli poczujesz łzy – pozwól im płynąć. To nie słabość. To siła czułości.


Kiedyś myślałam, że siła to wstawanie i działanie mimo wszystko.
Dziś wiem, że prawdziwa siła to także zatrzymanie się, przytulenie siebie i powiedzenie:
„Nie jesteś sama.” 

Dziś sobie pomogłam.
Nie działaniem. Nie planem.
Tylko obecnością.
I to wystarczyło.

Z miłością,
Kasia 🌸

Abstract art with vibrant colors and swirling patterns. Leaves, spirals, and flowers in blues, greens, reds, and yellows create a dynamic, energetic flow.

Co mi pomaga nie bać się zmian

Zmiany. Ach, te zmiany… Z jednej strony wszyscy wiemy, że są nieuniknione – przecież życie to nie wygodna kanapa, na której można się rozł...